Ruszyłam
za nimi. Poszliśmy w stronę zaułka, z którego przed paroma
minutami wyłonił się Liver. Przeszłam parę kroków, gdy
usłyszałam ciche szlochanie. Dochodziło z prawej strony.
Odwróciłam się i spojrzałam tam. W tej chwili obok mnie
zmaterializował się Liver.
-
Usłyszałaś Miles, to dobry znak – uśmiechną się do mnie.
Spojrzałam na niego. Teraz jego oczy były koloru miodu. - Pewnie
zastanawia cię co tu się dzieje. Zaraz wszystkiego się dowiesz –
powiedział to tak, jakby wiedział o czym myślę. W sumie to było
możliwe, bo Lucky wiedział. Ciekawe ile rzeczy się jeszcze dowiem.
Po
paru minutach podeszliśmy do murowanej ściany.
-
Po co tu przyszliśmy? - zapytałam zdziwionym głosem. Nie rozumiem,
dlaczego stoimy pod zwykłą ścianą.
-
Jesteś bardzo niecierpliwa prawie tak samo jak... - Lucky
odchrząknął.
-
Jak kto? Z resztą nieważne.
-
Poczekaj...
Nagle
ściana zaczęła się świecić. Z chwilą coraz mocniej, i mocniej,
aż w końcu była biała i gładka jak ściana w szpitalnym pokoju.
Liver nakreślił coś na niej serdecznym palcem. „Obraz”
przedstawiał trzy pionowe kreski i jedną pod nimi.
Ściana
otworzyła się, jakby była zwykłymi drzwiami, które wystarczy
pchnąć.
-
Witaj w Świecie Snu. - Powiedział Lucky.
Kiedy
przeszliśmy przez bramę, oślepiło mnie rażące, białe światło.
Wylała się fala mgły, a zaraz po niej wyszła czarna postać.
-
Witaj, jestem Dorian – powiedział wyciągając do mnie rękę.
-
Dorian to najważniejsza osobistość tego Świata. Jest zarazem
szefem, prezydentem, ministrem i zwykłym obywatelem.- wytłumaczył
Lucky. Oprócz tej całej sytuacji zdziwiła mnie jedna rzecz. Lucky,
przy pierwszym spotkaniu wyglądał jak pers. Teraz jest to mężczyzna
z lekkim zarostem o prostej posturze. Musiał się przeistoczyć
kiedy na niego nie patrzyłam. Weszliśmy do wielkiego pomieszczenia
z białymi ścianami.
-
No okej, ale po co ja tu jestem?
-
Właśnie do tego zmierzam. Zostałaś wyróżniona. Od wczoraj
jesteś Zjawą.
-
Przepraszam, kim, bo chyba nie dosłyszałam? - zapytałam otwierając
tak szeroko oczy, aż miałam wrażenie, że wyjdą mi z oczodołów.
-
Jesteś Zjawą. Spodziewaliśmy się, że cię to zdziwi, bo
większość Zjaw w twoim wieku odnajdujemy dopiero po miesiącu.
Dodając do tego jeszcze szukanie ciebie po całym Direwood... -
zaczął tłumaczyć Liver zanim mu przerwałam.
-
Po pierwsze Direwood nie jest takie duże, po drugie nie rozumiem
dlaczego akurat ja mam być tą Zjawą. -Wyraźnie zaakcentowałam
słowo „zjawa”. To był zamierzony efekt.
-
Może i nie jest duże, ale roi się tu od Zmor. Wyjątkowo tutaj
trudno było je odróżnić od Zjaw. Ach, no tak. Przecież nie wiesz
co to są Zmory. Przed nami wiele godzin nauki historii. Jak zdążyłaś
już pewnie zauważyć, to umiemy czytać w myślach. Ale nie
obawiaj się, nie wszystko da się zrozumieć i nie do wszystkich
myśli zajrzeć. Do twoich też byśmy nie mogli, gdybyś miała
Blokadę. Trzeba cię nauczyć ją zakładać. Co się tak patrzysz?
Coś niejasne? - „Nie, wszystko jasne, ale sobie pójde, bo
umówiłam się z Madie, a tak poza tym, boje się was i nie wiem co
możecie mi zrobić” chciałam to powiedzieć, ale nie mogłam
wypowiedzieć ani słowa, bo gardło miałam suche.
-
Jak mnie znaleźliście? A może od początku i po kolei, chociaż po
części. Ja zadaje pytania, ty odpowiadasz.
-
Jeżeli tak będzie ci lepiej zrozumieć to dobrze. Jak jestem Liver,
to jest...
-
Nie od takiego początku mi chodziło. No, więc jak mnie
znaleźliście? - To wszystko było takie dziwne. Od kiedy tu jestem
w ogóle się nie rozejrzałam po pomieszczeniu.
Po
wejściu wiedziałam, że jesteśmy w pokoju z wysokim sufitem i
białymi ścianami. W jednym kącie stały trzy stoły, na których
leżały rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziałam.
-
Jak już wspomniałem było to bardzo trudne, ale dzięki Michael'owi
daliśmy rade. Michael jest to nasz... tropiciel, czy coś w tym
rodzaju.
-
Skąd mieliście mój numer telefonu?
-
To było całkiem proste. Wystarczy, że wiedzieliśmy jak się
nazywasz i gdzie chodzisz do szkoły. Dalej pewnie się domyślasz.
-
W pewnym sensie. A teraz wytłumacz mi proszę czy gdybym nie
przyszła na spotkanie to coś byście mi zrobili? - w moim głosie
usłyszałam nutę niedowierzania mieszaną z fascynacją.
~***~
Na szybko pisany :) Zapraszam do czytania :)